wtorek, 29 września 2015

Odcięcie od świata...


Od czerwca nie posiadam internetu. Przeprowadziliśmy się i rodzice mają problem, żeby załatwić WiFi. No cóż, nie ukrywam, że było to dla mnie coś okropnego. Całymi dniami snując się po domu, rozmyślałam o tym co tam na portalach społecznościowych do których należę. Szczerze mówiąc, mam bardzo dużo portali, które były i chyba nadal są mi potrzebne do życia. No bo przecież jak się domyślam wiecie(albo przynajmniej bym chciała żebyście coś o mnie wiedzili), że mam stronkę na fb ze zdjęciami później blog, no i mniej ważne portale typu ig, ask i wiele innych. Na początku łapałam się na tym, że wchodziłam na telefon, żeby sprawdzić co słychać w świecie wirtualnym ale przecież nie miałam jak. W końcu kończyło się na tym, że rozwaliłam się na kanapie przed telewizorem. Komputer i telefon zastępował mi o wiele nudniejsze duże pudło z wyświetlanymi obrazkami. Tak na prawdę do teraz nie mamy internetu i coraz mniej to odczuwam. Oczywiście, gdybym go miała systematyczność postów byłaby o wiele lepsza..(przynajmniej tak sądzę) aczkolwiek teraz jak przesiaduję u babci i dodatkowo sprawdzam szybciutko internet(bo tylko u niej go mam no i w Maku) i więcej nie jest mi potrzebne. Teraz ogarniam portale w 5 minut a kiedyś zajmowało mi to ok. półtora godziny. Fakt tęsknię za tym zatracaniem się we własnym świecie wirtualnym i tym odcięciem się od realu, ale teraz mogę poczytać spokojnie książkę i odrobić zadanie(oczywiście z wielkim uśmiechem na twarzy ha ha). Do zobaczenia w następnym poście! Może będzie nawet za dwa dni?! Całuję, NF.




buty-air force mid 1/spodnie-bershka/t-shirt-house/koszula-prezent/czapka-h&m